Nivona robi kawie dobrze
W Nowym Jorku ciężko o dobrą kawę, jeśli nie wiesz, gdzie jej szukać. A ja nie wiem i zazwyczaj tam, gdzie ją piję, jest niesmaczna lub co najwyżej znośna. A nawet gdy wiesz, gdzie jest dobra kawa, bo ktoś się z tobą tą wiedzą podzieli, to masz taką samą szansę trafienia na niesmaczną, bo niby skąd ktoś ma wiedzieć, jaki masz gust?
Nie dotyczy to tzw. ekspertów od kawy, którzy zawsze wiedzą najlepiej, jaka kawa ma tobie smakować i mogą godzinami wymądrzać się w dyskusjach o kawie idealnej. Dla mnie idealna jest ta, którą pijam w domu, bo zawsze jest dobrana dokładnie pod mój gust.
Tekst piszę w miejscu, w którym lubię jadać śniadania. Jest zwykle oblegane przez ludzi kupujących kawę w drodze do pracy. Ponoć mają tu doskonałą kawę. Mnie ona smakuje jak najzwyklejsza kawa na świecie. Na szczęście nadrabiają pysznymi bułkami z czekoladą i orzechami.
I widokiem na Broadway, tak bardzo nowojorskim tak pięknie pokazującym klimat miasta, że mogę wybaczyć im wszelkie niedociągnięcia.
Jakiś czas temu znajomy z zaprzyjaźnionej agencji PR-owej zapytał mnie, czy pijam cappuccino w domu. Bo że na co dzień raczę się espresso, to wiedział.
– Pijam, ale nie tak często jak chciałbym, bo jestem leniem. Nawet jeśli chce mi się iść po mleko, to potem wkurza mnie, że muszę je przelewać do pojemnika, spieniać w nim, a pozostałość albo wylewać albo wkładać razem z pojemnikiem do lodówki. I nie zapomnieć, że następnego dnia może już nie być zdatne do picia.
Ideałem byłoby dla mnie mieć w domu krowę podłączoną do ekspresu do kawy:
– Z tą krową może być problem, ale mam dla ciebie coś, co mogłoby rozwiązać wszystkie pozostałe problemy.
Ekspres przyszedł na dwa tygodnie przed wyjazdem do NYC. Przez ten czas miałem okazję go przetestować, łącznie z funkcją rekompensującą brak krowy. Przy okazji – za pomoc w tekstach uniżenie dziękuję Kasi, Piotrkowi i Paulinie. I Zbyszkowi też.
Nivona CafeRomatica 855
[full_size] [/full_size] [full_size] [/full_size]Nivona CafeRomatica 855 robi dobre pierwsze wrażenie, bo jest to jeden z najlepiej zaprojektowanych ekspresów, jakie znam. Po włączeniu jest od razu gotowa do użycia, a jej obsługa sprowadza się do umiejętności kręcenia pokrętłem, przy czym to nie jest jakaś wielka zaleta tego urządzenia, bowiem wszystkie współczesne ekspresy są dosyć proste w obsłudze. Na pewno jej dużą zaletą jest czystość. Trochę chlapie przy robieniu kawy, ale tylko na siebie, można w prosty sposób wyjąć ze środka wszystkie bebechy i umyć je pod kranem, ale po 2 tygodniach użytkowania nie czułem potrzeby by to robić, bo wciąż była czysta. Nie licząc pojemnika na fusy, o opróżnianiu którego ekspres przypomina nam, gdy czuje, że więcej nie udźwignie.
Tej klasy ekspres nie może i nie ma dyskwalifikujących wad, można tylko bawić się w złośliwości i czepialstwo, z czego chętnie skorzystam. To pokrętło, nie powiem – wygodne, ale wciąż jest tylko pokrętłem, a zdecydowanie wygodniejsze byłyby przyciski, a jeszcze lepiej, aby cała obsługa ekspresu odbywała się na dotykowym panelu. On jest taki duży i tak wyraźny, że aż się prosi, by nawigować palcem po nim. Na niektórych zdjęciach można dojrzeć, że ekspres lubi się kurzyć. No lubi. Próbowałem z tym walczyć, ale dla zachowania większej wiarygodności tekstu, pozostawiłem w końcu kurz w spokoju. Aż tak dużo go nie było i najbardziej widoczny stawał się dopiero po podświetleniu lampą fotograficzną.
Nie wspomniałem w tekście, bo zapomniałem zrobić zdjęcia od góry, ale ma bardzo przydatną rzecz – podgrzewaną tackę na filiżanki. I to solidnie podgrzewaną, bo jak ktoś lubi ból, to może się nią oparzyć. Po paru dniach testów filiżanki po myciu odruchowo kładłem na nią, aby się wysuszyły i nabrały odpowiedniej temperatury.
Nie wiem, czy powinienem uznawać to za wadę, bo może producenci ekspresów robią to celowo, ale pod względem gabarytów jest taki jak konkurencyjne, czyli duży. Czemu te urządzenia muszą zajmować tyle miejsca? Może tak ma być, może to taka moda i przez lata wypracowane przyzwyczajenie u klientów, którzy bardziej skłonni są kupować ekspresy do kawy, które wyglądają jak ekspresy do kawy? Tak jak z pralkami. Trzeba się schylać, aby do małej dziurki włożyć ubrania, a przecież wygodniej byłoby je wkładać od góry. Do dużej dziurki.
Więcej o marce możecie przeczytać na stronie nivona.pl . Są tam także do obejrzenia inne modele ekspresów. Kupcie sobie kilka sztuk do domu, najlepiej po jednym na każdy pokój.